piątek, 12 grudnia 2014

Jaśkowy tosiek i inne uzależnienia

  Pan Jan ma ukończone 3 lata. Niestety pomimo wszelkich starań z naszej strony dalej domaga się smoczka. Nic w tym dziwnego , w końcu tosiek towarzyszył nam w najgorszych momentach życia Pana Jana. Tosiek był lekarstwem na wszelkie bolączki ; czy to zaraz po pobraniu krwi , czy to po EPO , Hormonie wzrostu, przy pomiarze ciśnienia krwi , przy skrajnie niskim ciśnieniu gdzie Pan Jan leżał jęczący na kanapie jak flak , nie mając siły podnieść głowy czy przy skrajnie wysokim - gdzie był na tyle pobudzony że każdy pomiar ciśnienia stanowił duży problem ; tosiek towarzyszył Gadzinie po każdej operacji i po każdym inwazyjnym (bolesnym) badaniu czy przy zwykłym ząbkowaniu. Tosiek był i w zasadzie jest naszą kartą przetargową przy niejednej dializie , gdzie konieczna była współpraca Pana Jana (stawanie na równe nogi, podskoki , windy itp). Owszem , mogłabym iść w zaparte (co już nieraz próbowałam) i odstawić tośka raz na zawsze , jednakże waga poczucia obowiązku i mojej odpowiedzialności za dializy jest niewspółmierna do adrenaliny , jaką mogę sobie zaserwować w razie problemów z drenażem.
     Wszelkie poradniki dla młodych mam informują , by próby odstawienia tośków odłożyć na czas , kiedy dziecku nic nie dolega. My mieliśmy tak dużo wszelakich przygód , że tosiek przylgnął do Janka na amen. 
  Zalety tośka udokumentowane przez mamuśkę :
- Janek jest spokojniejszy , a biorąc pod uwagę Jego temperament i upór , łatwiej nam się uporać z czynnościami dializacyjnymi i szpitalnym życiem (zakładanie wenflonów , pobrania krwi  i inne specjalistyczne badania )
- Podczas snu rzadziej się wierci i nie zrywa sobie opatrunków 
- Gadzina mając tośka w dziobie chętnie współpracuje przy dializie i zmianach opatrunków
Wady tośkomanii chyba znacie więc nie będę ich wymieniać. Biorąc pod lupę wagę przywilejów jakie mamy przy tośkoterapii  mogę śmiało powiedzieć " Tosiek - rzecz niezbędna " . kiedyś pójdzie precz , jednakże na tym etapie to raczej niemożliwe..