środa, 22 kwietnia 2015

Czołowe zderzenie

   Zapowiadał się spokojny , leniwy niedzielny wieczór. Właśnie przygotowywaliśmy kąpiel, opatrunki i ogarnialiśmy cały bałagan po jaśkowych  harcach. Janek jak zwykle latał po mieszkaniu , gdy nagle usłyszałam huk przypominający zderzenie. Po czym nastąpiła cisza i przerażający krzyk. Rzucając wszystko z rąk , z sercem w gardle ruszyłam do Janka. Leżał z podkulonymi nogami w łazience. Szybko wzięłam małego na ręce i fachowym okiem "oceniłam" straty. Nie trudno było się domyśleć co się stało - Janek z impetem wpadł na futrynę , a raczej na jej róg. Najbardziej ucierpiała twarz, cewnik od dializ na szczęście był nietknięty . W moment po incydencie na czole Gadziny pojawiła się wielka fioletowo-czerwona śliwa , a z ust wręcz "sikała" krew. Szybko zorientowałam się , że Gadzina na skutek zderzenia wybiła sobie ząb. W przeciwieństwie do pozostałych domowników udało mi się zachować zimną krew . Szybko zastosowane zimne okłady oraz maść na siniaki i obicia sprawiły , że w kolejnych dniach twarz Jankowa nie przypominała zderzenia z pociągiem. Nie obyło się bez środków przeciwbólowych a mimo to Jasiek na skutek bólu stracił niemalże całkowity apetyt. Dobrze , że przynajmniej wypadł Jankowi nie zdrowy lecz ukruszony wcześniej na skutek upadku ząb. Dotychczas uśmiechając się przypominał głównego bohatera z komedii "Głupi i Głupszy" , teraz zaś w całej swej okazałości przypomina Denisa Rozrabiakę. Zastanawiam się co mogłabym zrobić , aby zapobiec podobnym sytuacjom? Chyba nic. Wszyscy ze względu na obecność "życiodajnego" cewnika jesteśmy czujni . Zważywszy na fakt , że Janek wręcz lata od zmierzchu do świtu , do tego nie patrzy pod nogi , nie słucha się i często jak to dziecku przychodzą mu do głowy najbardziej zwariowane pomysły - nie da się nic zrobić. Musiałabym Gadzinę  związać , albo oprócz kasku na głowę założyć wszelkiego rodzaju ochraniacze albo po prostu chodzić za Gnojkiem krok w krok. Jasiek ma na swoim koncie wszelkiego rodzaju upadki, zderzenia , potknięcia. Wynika to też z faktu że późno stanął na nogi i jest słabszy od rówieśników. Nadrabia za to charakterem ;/ i uporem. 


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Na szczęście to tylko mleczka ;-)

Anonimowy pisze...

Co tam u Was? Mija już miesiąc a tu nic nie słychać.

Kasia