poniedziałek, 21 lipca 2014

21.07

  Nasz wakacyjny pobyt u Cioci na Mazurach dobiegł końca. Od soboty jesteśmy już w domku. Szczęśliwie udało nam się spędzić w Kosewie aż 9 beztroskich dni. Nie obyło się bez małych , jak ja to nazywam "przygód" i zawirowań. Cały wyjazd stał pod znakiem zapytania gdyż na dzień przed planowanym wyjazdem pojawił się problem z dializą, więc z decyzją zwlekaliśmy do ostatniej chwili. Ale w końcu udało nam się dojechać do punktu celowego. Już pierwszego dnia Janek wywinął porządnego orła , rozciął sobie konkretnie usta i zalał się krwią ale opuchlizna zeszła dwa dni później ; na szczęście tym razem jankowe jedynki ocalały więc odetchnęliśmy z ulgą.

"koko! patś - poziomka! jeście niedojziała"





    Wciągu tego pobytu Janek dopuścił się .....próby  kradzieży ;) . Ofiarą padł batonik , który Jasiek chwycił w swoje wszędobylskie łapki i po prostu dał nogę. Dziadek ruszył w pogoń za młodocianym przestępcą , po czym udaremnił Jankową próbę zawłaszczenia batonika ;)
   Każdego dnia staraliśmy się zapewnić Małemu jak najwięcej atrakcji. Upychaliśmy nasze wycieczki między dziennymi dializami oraz karmieniem i w ciągu tego czasu dało nam się zabrać Janka do Mikołajek , Kadzidłowa (Park dzikich zwierząt) , Użranek , Mrągowa... Zrobiło to na Gadzinie niemałe wrażenie. W ciągu tego czasu Jasiek dał nam nieźle popalić. Janek jest strasznie żywiołowy i nie usiedzi na miejscu nawet minuty. Zazdroszczę Rodzicom którzy w spokoju za rękę mogą spacerować z Synem/córką. U mnie jest to po prostu niemożliwe. Jasiek za każdym razem zachowuje się jak pies zerwany z łańcucha. Czasami śmieję się że Małemu przydałaby się obroża, wtedy łatwiej by było go kontrolować
"Mama, nie tsimaj mnie! Jaś siam! puść!"


"na jęce"








"Dziodzio. Kocham Cię"




5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Fajnie widzieć Was w takiej scenerii ;) Mam nadzieję, że nabrałaś sił i naładowałaś się pozytywną energią :) Ostatnio myślałam o Was co się dzieje i aż miło było popatrzeć na zdjęcia :) Pozdrawiam
D.

Anonimowy pisze...

Cudowne zdjęcia i piękne relacje.Buziaki dla Was :*

Anonimowy pisze...

Piękne zdjęcia :) I Ty taka promienna :)nie bój żaby nie tylko Twój nie chodzi za rączkę ;p może kiedyś przyjdzie i na naszych Gagatków ten czas. :) Agata.

Anonimowy pisze...

Świetne fotki, miło Was widzieć w pełniszcześcia.Taki wiejski wypadzik to "chwila zapomnienia" :-) 3-majcie się.

Anonimowy pisze...

Cześć Jaśki, co u Was? Z niecierpliwością czekam na kolejny wpis. Pozdrawiam, :-***