piątek, 14 lutego 2014

14.02.2014

...dzień jak co dzień. trochę zalatany , trochę zwariowany i pokręcony. Skutek :
- Jankowe profilaktyczne buciki - kupione
- w wydrukowanych w tym roku ulotkach o 1 % dla Jaśka okazało się że wkradł się chochlik drukarski i połknął ostatnią cyfrę w KRS :-OOOOOOOOOOOO. Niestety , jak się ma setki spraw na blond głowie,  czasem i mi zdarza się walnąć gafę. Czeka mnie troszkę latania żeby poodkręcać to - co się da ;/
-W końcu dokonałam zakupu mikrofalówki. tak - można bez niej żyć i owszem - nie uważałam ją za rzecz niezbędną , ale w związku z tym iż Janek je żółwim tempem dobrze by było mieć coś pod ręką , co w mig podgrzeje Jankowe jedzonko. Zwłaszcza że od niedawna znowu uczymy się gryźć.I idzie nam to całkiem nieźle. Co prawda są to dopiero małe kroczki ale zawsze to jakiś postęp.
- przyszły zamówione przez net  2 opony do Jankowego wózka. Niestety chodniki ,ulice i krawężniki w Polsce mamy jakie mamy, co powoduje opłakane skutki nie tylko dla kierowców samochodów.
- faktury za Jaśkowe leki - wysłane, czekamy na refundację.
Moja Mała Walentynka jeszcze śpi, więc mam chwilkę czasu dla siebie. Dobrze by było jeszcze dziś podskoczyć do apteki bo skończył nam się Fantomalt. Jasiek - weź się cholero w końcu za jedzenie! Wziął byś do ręki pęto kiełbasy czy opierdzielił furę ziemniaków:) Nie musiałbyś wszamać takiej ilości tego specyfiku ;/.


Z dedykacją dla Cioci Loli ;)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Oj mamuśka jeszcze mały zacznie Ci podkradać smakołyki ;)Z całego serca Wam tego życzę :)