sobota, 16 listopada 2013

Po wizycie

My już w domku. Niedawno wróciliśmy ze stolicy. Wyniki Janka względne , ale na tyle dobre że wypuścili nas na kolejny miesiąc. Psychicznie trochę zmęczeni stresem i nadmiarem wrażeń.
   Janek pomimo temperatury i powiększonych migdałków, które są skutkiem najprawdopodobniej jakiejś wirusówki (nieznacznie podwyższone CRP), czuje się dobrze i rozrabia pełną parą.
    Udało mi się za jednym zamachem złożyć wniosek o refundację mleka dla dzieci z niewydolnością nerek. Jeszcze tylko wizyta w Ministerstwie Zdrowia i spokój na kolejne pół roku zapewniony. Gra jest warta świeczki, ponieważ puszka mleka standardowo w aptece kosztuje ok 350 zł, natomiast po refundacji - 3,20 ;).
   Dziś czeka nas kąpiel i zmiana dwóch opatrunków, więc to nie koniec wrażeń. Cykler też ustawiony wraz ze zmienionymi parametrami więc do jutra mam spokojną głowę. Mamy wyrozumiałą Panią Dr , która mając na względzie "jaśkowe przygody" idzie nam na rękę i ma na względzie wszystkie moje sugestie dot. Jego zdrowia.
............ 
   Niestety z powodu infekcji nasiliły się jaśkowe wymioty tak więc dobrze , że mam przynajmniej refleks. 3 złapane miseczki ;P z czego jedna w samochodzie (w drodze do szpitala) , druga bezpośrednio po badaniach kontrolnych i trzecia - już w domku.
  Maluch jest strasznie marudny więc nie mogę poświęcić Wam tyle czasu ile bym chciała. Paaaaa

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Cieszę się bardzo że jesteście w domu, najlepiej się dochodzi do siebie/czuje się we własnych czterech ścianach :) Trzymajcie się cieplutko :)

Dorota

Anonimowy pisze...

Misiaczki najlepiej czują się w domciu.