dzień jak co dzień... Pora ta sama, obowiązki też. Mamuśka ma dziś dzień przemyśleń, niekoniecznie optymistycznych. Co prawda to za dużo powiedziane że tym razem "z górki' ale przynajmniej nie jest pod prąd ;-/. W głowie mnoży się mnóstwo pytań bez odpowiedzi : Jak długo mam jeszcze czekać? Czy tym razem Gnojek wyjdzie obronną ręką? Ile jeszcze musi wycierpieć żeby w końcu zacząć "normalnie" funkcjonować? Kiedy zacznie jeść tak jak inne dzieci? Czy starczy mi sił? Czy Jaśkowe wymioty wrócą (od tygodnia nie wymiotuje jak kot)? Kiedy w końcu będę mogła iść do pracy? Kiedy dzień będzie wyglądał "normalnie"? Kiedy w końcu odpocznę ? Kiedy w końcu będę mogła się wyspać i poleniuchować? Czy przeszczep się powiedzie? Czy tym razem operacja obędzie się bez komplikacji? Jak długo pociągniemy na nowej nereczce? Czy moja psychika podoła?
Wiem jedno - muszę być silna. I muszę nauczyć Janka tego samego. Ma być twardy Jak Mamuśka.
1 komentarz:
Nie musisz być silna. Ty jesteś silna bo masz dla kogo :))
Agata.
Prześlij komentarz