piątek, 13 grudnia 2013

przemyślenia

    ..niedługo Święta... pomimo iż niemalże całkowicie  przestałam wierzyć i utraciłam wiarę, wciąż gdzieś jeszcze coś tam się tli. Nie chodzę do Kościoła jak kiedyś , nie modlę się. To chyba swoistego rodzaju bunt. Tak - bunt Burzyńskiej. W końcu odnalazłam za komodą medalik , który poleciał z impetem jakieś parę miesięcy temu. Na razie to tyle , jeżeli chodzi o moje przemyślenia . Teraz coś o codzienności. Odebrałam wczoraj polecony , który był zaadresowany na Janka ;). Otrzymaliśmy z Ministerstwa  zgodę na import jaśkowego mleczka huurrra ;). 104 puszki ;) Jeden problem z głowy.
   W przyszłym tygodniu mamy wizytę na litewskiej. Troszkę (a może bardziej niż troszkę) się obawiam, Janek jest jakby cieplejszy. Temperatura - różna, zależy w którym miejscu na czole się "pyknie" termometrem . Ale bywało 37,6 C ;-/. Co prawda nic się nie rozwija,zero kaszlu, kataru. Może to do cholery zęby? idą i idą i wyjść nie mogą. Cóż - zobaczymy. Wyniki krwi wszystko pokażą.



    
     

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Cieszę się z tej pozytywnej wiadomości :) A co tej tlącej się iskierki to może warto ją pielęgnować? D.

Anonimowy pisze...

Iskierka nadzieii na pozytywne zmiany - taką warto pielęgnować.

Anonimowy pisze...

Tą też ale bunt na Boga też kiedyś minie mam nadzieję.. Przede wszystkim ważne żeby Jasiek mógł w końcu normalnie żyć :) D.

Anonimowy pisze...

Uważam, że bunt na Boga szybko minie jak Twój syn będzie już po przeszczepie i wszystko będzie OK :) Oby to jak najszybciej nastało.